Forum wędkarskie- wędkarstwo Największe forum wędkarskie w Polsce (dawne Wedkowanie.net). Wędkarstwo, PZW, filmy wędkarskie, metody połowu, testy sprzętu, przynęty i zanęty, łowiska, zdjęcia i gry wędkarskie. Posiadamy ponad 10 tysięczną społeczność, która napisała już przeszło 130 tysięcy wiadomości. Weź udział w dyskusji i dołącz do nas już dziś!
Ulubiona metoda: Spławik
Okręg PZW: Przemyśl
Pomógł: 71 razy Wiek: 54 Posty: 893 Otrzymał 116 piw(a) Skąd: Przemyśl
Wysłany: Sob Kwi 18, 2009 22:29
W mojej okolicy jest 3 takie łowiska które są zarybiane właśnie karpiem ale problem z
wyławianiem rozwiązywany jest w ten sposób że przez co najmniej miesiąc nie wolno łowiś
tam tej ryby .Ryba po tym czasie zdąży się oswoić z nowym środowiskiem i rozproszyć po
całym akwenie .A PSR często tam zagląda i pilnuje żeby ryby nie zostały wyłowione .
Wiadomo że część tych ryb i tak zostaje skłusowana ale reszta pozostaje dla normalnych wędkarzy,
i moim zdaniem ta metoda daje wymierne efekty .
Jest wiele przyczyn drastycznego spadku pogłowia lub całkowitego wyginięcia niektórych,znaczących dla środowiska gatunków ryb, są to różnego rodzaju budowle hydrotechniczne,rabunkowa gospodarka rybacka,doskonały sprzęt do połowu ryb (siatki nylonowe,również używane przez kłusoli,echosondy,plecionki,itp), zanik tarlisk poprzez spadek lustra wody(złe gospodarowanie zasobami wodnymi),itd.
Pomógł: 8 razy Wiek: 49 Posty: 411 Otrzymał 64 piw(a) Skąd: Karpacz
Wysłany: Nie Kwi 19, 2009 07:44
Panowie wszystkie argumenty przez was przedstawione są prawdziwe,ale dodam że gdyby każdy z nas brał tylko tyle ile może zjeść lub tyle co limity wyznaczają to byśmy mieli piękne łowiska i zapewne rybne .Zwalamy winę na kormorany,wydry ,kłusoli ,rybaków.Przestańcie nie ma cudów na Bobrze nie ma wydr kormoranów czy rybaków a kłusole na widok wędkarza znikają szybko i nie wracają.A jednak ryb coraz mniej i przez kogo tak nas WĘDKARZY Zabieramy nad limity(jak zapytałem starszego pana po co mu tyle leszczy w siadce to mało nie oberwałem kijem ,co mnie będzie gówniarz uczył)więc jak stare czasy mają być gorsze skoro jak Siara dodał ze coraz lepszy sprzęt,nowsze przynęty i dewastacja ludzi nie szanujących wcale natury.A u mnie w parku Karkonoskim widać to bardzo często jak mama lub tata zostawiając śmieci w górach mówi do dzieci ,ktoś na tym jeszcze zarobi bo będzie miał pracę i za zbieranie śmieci zainkasuje.Tragedia .Ja za dziecka wybierałem pstrągi z maleńkiego strumyczka z pod kamieni,teraz nie ma już tam ryb ponieważ pan zrobił sobie stawy hodowlane powyżej i teraz sam syf z hodowli tam płynie,a takich cieków i strumyków jest wiele,nie dbamy o ekologie a już na pewno przy wydawaniu decyzji o takich inwestycjach nie uwzględniamy co się stanie za kilka lat z naturą.Na starość kiedy opowiadać będę wnuką o pstrągach po 60cm to one będą słuchać jak ja opowieści o wymarłych dinozaurach.Tak wiec młodzieży szanujcie przyrodę bo bez niej nie przetrwamy.
_________________ ...prosiłem o wszystko bym mógł cieszyć się życiem ,a dostałem życie bym mógł cieszyć się wszystkim ale ryb nadal nie umiem łowić
Petryk5
Pomógł: 7 razy Posty: 248 Otrzymał 1 piw(a) Skąd: Mazowsze
Wysłany: Nie Kwi 19, 2009 10:51
Maverik napisał/a:
Po prostu ludzie są gupi i tyle jak zarybili okoliczne stawy karpiem kroczkiem to szła fama odrazu całe koło emerytów i rencistów wsiadało ma komary i jechało nad wodę a karp brał jak gupi takie po 35 cm każdy łapał po 10 sztuk i do domu chwalił się a żona no ale z ciebie wędkarz teraz i tak wkółko to jak ta ryba ma urosnąć;/
Tylko ja nie rozumiem po jaką cholerę zarybiać karpiem Powinni zarybiać naszymi rodzimymi gatunkami takimi jak liny, szczupaki, sandacze, wzdręgi czy sumy a nie jakimiś karpiami, amurami czy głowacicami.
A żeby nie odbiegać od tematu to wraz z rozwojem techniki także i kłusole są bardziej cwani. Też posiadają zapewne łódki, agregaty i telefony komórkowe. To właśnie rozwój techniki i ingerencja człowieka najbardziej niszczy przyrodę!
Pomógł: 118 razy Wiek: 50 Posty: 3744 Otrzymał 74 piw(a) Skąd: Jasło
Wysłany: Nie Kwi 19, 2009 17:09
Petryk5 napisał/a:
Tylko ja nie rozumiem po jaką cholerę zarybiać karpiem Powinni zarybiać naszymi rodzimymi gatunkami takimi jak liny, szczupaki, sandacze, wzdręgi czy sumy a nie jakimiś karpiami, amurami czy głowacicami.
A w czym Ci głowacica przeszkadza? Nie robi żadnych szkód i nie wiem jak ma sens nie zarybiać tym szlachetnym gatunkiem.
Ryby które pływały lata temu nadal pływają Tylko wędkarzy zrobiło się więcej którzy nie potrafią złowić tych ryb Oczywiście że i wędkarze i kłusownicy potrafią spustoszyć dobre miejscówki, ale na to miejsce pojawiają się nowe rybki, jednak trwa to kawałek czasu.
_________________ złap & się drap
AdSense
Skąd: Mountain View
Pomógł: nie raz
Petryk5
Pomógł: 7 razy Posty: 248 Otrzymał 1 piw(a) Skąd: Mazowsze
Wysłany: Nie Kwi 19, 2009 21:19
Borys sorry za pomyłkę chodziło mi oczywiście o tołpygę...
_________________ Team Daiwa Heavy Feeder 3,9m 150g + Ryobi Zauber 3000
Trabucco Inspirion PW Feeder 420 HH 4,2m 150g + Spro Passion 740FD
Jenzi Artini 3m 15-45g + Cormoran Rodeo 300 GTI
Mikado Golden Lion Float 4m + Shimano Alivio 1000FB
Bat Jaxon Orion 5m
Robinson Scorpio 2,7m 100-250g + Okuma Salina SA 80 + plecionka Hemingway 0,50mm
WFT Jakub Vagner Never Crack Bank Cat 3,15m 200-1000g + Black Cat 680 FDX + plecionka Black Cat Catline XH 0,65mm
Sportex Turbo Cat Boje 3,3m 400g + Fin-Nor Offshore Stardrag Levelwind OFL30L + plecionka Dragon Giant Cat 8x Braid 150lb
Mój Wujas mówi,ze kiedyś właśnie nie było tych siatek do kłosowania.... na przykładzie akwenu 300h na którym ja wędkuje widzę jak z roku na rok poziom wody obniża się.... pamiętam za małolata brzeg na plaży kończył się przy samych drzewach a dziś brakuje 3 metrów do tych samych drzew, woda w jeziorze jest praktycznie nieprzejrzysta gdzie kiedyś ponoć jak lodem się szlo to widać było szczupaki na 2 metrowej głębokości stojące przy trzcinie, dzisiaj jak wchodzę na kładkę to muszę się przedostać ok 30 metrów przez trzciny.... tak zarosło wszystko przez środki nawożące, poziom wody się obniża przez co ryba nie ma gdzie się wytrzeć. Dzierżawca jeziora zarybia akwen a następnie bije prądem po trzcinie..... codziennie rano i wieczorem wystawia 50 rzutek z żywcem, stawia ogromne wontony jak na zalewach i rzekach dosłownie na ujściu jedynej rzeki zasilającej zbiornik, opróżnia je raz na tydzień.... raz się pochwalił.... "tam obok twojej kładki to ryba się trzyma, wiem bo jak ściągam stamtąd sieci to zawsze się trafiają sztuki linów, leszczy....", o dziwo mi się tam nic nie udaje złapać porządnego, pamiętam za dzieciaka wieczorom przy ładnej pogodzie to woda aż się gotowała od spławiającej się ryby, teraz to rzadkość. Moim zdaniem mięsiarz jest tutaj najmniejszym problemem jeżeli w ogóle jest to problem.... no bo ile ten człowiek może wziąć tej ryby?, ja osobiście takie ryby jak krąpie zawsze zabieram i jak ich nie jem to rzucę kotom i kurom, bo tego jest za dużo, a brakuje takich smacznych i wspaniałych rybek jak plocie(kilka lat temu bez nęcenia wiedziałem ze nałapię kilka na kolacje, wszystkim się aż uszy trzęsły na widok przysmażonej słodkiej plotki), liny, dużego leszcza, nie mowie o karpiu bo osobiście nie lobię ich, ale jak słyszę ze rybacy ściągają z sieci leszcze takie 100-400 g i zakopują w lesie i to codziennie po 50 kg i więcej bo ryba już śnięta a się nie sprzeda to krew zalewa, kiedyś próbowali wciskać to ludziom dosłownie worki ryb.... nic tylko brać pale i lać....
To ja napiszę o swoich spostrzeżeniach na rzece Oławie, kiedyś gdy byłem dzieckiem 13-15 lat temu ulubioną formą spędzania czasu w wakacje było wędkowanie lub łowienie ryb na koszyk taki z drobnymi dziurkami. Zawszę ciekawiło mnie co tam w wodzie siedzi. Lubiłem obserwować przyrodę, prowadziłem różne dzienniczki, zapisywałem co tam ciekawego udało mi się złowić. Oczywiście wszystko wracało do wody:) Kiedyś było dużo raków obecnie od 3 lat nie słyszałem żeby ktoś nad rzeką widział raka:/ Populacja szczupaka, klenia też drastycznie spadła.Dawniej na spinning nie dało się nic nie złowić teraz czasem idę i nawet jednego uderzenia nie mam... Wydaje mi się że tu problem tkwi albo w zanieczyszczeniach chemicznych albo jakaś choroba sprowadzona przez nieodpowiedzialnych akwarystów...
Ostatnio zmieniony przez Maczuga Pią Sty 15, 2010 09:32, w całości zmieniany 1 raz
raba [Usunięty]
Wysłany: Śro Gru 16, 2009 18:40
Mój prześwietny kolega mawia tak, cytuję - ryby jest dużo, tylko wędkarze do d....... - koniec cytatu.
Kłusole,rybacy, kormorany czy wydry . Tak, też. Zaznaczam raz jeszcze też. jednak jest to tak znikoma szkodliwość, iż nie warto nad tym dywagować.
Najgorszym jednak jest system. Tak, nasze przepisy, regulaminy, ustawy czy wewnętrzne rozporządzenia.
Zasra.........a gospodarka PZW. Brak znajomości w temacie ichtiologi ustanawiających ustawy, z ekologi przemysłu też itd. Nasi posłowie.
Proroctwo i wszystko - wiedza naszych regionalnych kacyków, zasiadających w okręgach i kołach.
Buta, chamstwo, niezrozumienie i swoje ja. Doprowadzają do wręcz absurdalnych decyzji. Szkodzących środowisku.
Mógłbym wyliczać beż końca. Zakończę jednak małą sugestią.
A my ? Gdzie MY, w którym miejscu.
Pozdrawiam i nie życzę tego o czym piszemy raba.
Na zasadnicze pytanie, które zadał hektores, odpowiem tak, kiedy wstępowałem w szeregi PZW było nas w kole 86 - ciu wędkarzy, dziś jest 1844 sztuk.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Administracja nie odpowiada za materialy publikowane przez uzytkownikow. Uzytkownik rejestrujac sie na forum w peeni odpowiada za publikowane przez siebie wiadomosci. Wszelkie roszczenia w sprawie opublikowanych tresci prosimy zgaaszac do ich autorow.